W szkole to co zwykle czyli.... NUDA... i nic więcej jutro 2 lekcje z moją "ulubioną" nauczycielką... i jeszcze w dodatku pyta z bioli...całą godzinę hehe mam tylko nadzieję że nie mnie :) W czwartek chcem iść do Concordu tylko jest jeden mały problem ze mama mnie pewnie mnie nie póśći a juz napewno nie na tyle ile chcem ale... trzeba to będzie jakoś załatwić :>
Niemam zabardzo co pisać :/ nic ciekawego się nie dzieje... siedzę w domku i się nudzę, skończyłam się uczyć gegry i historii ... nikogo nie ma na gg żeby pogadać... :/
Dzień zaczął się nie najlepiej... miałam straszne problemy ze wstawaniem, niestety bywa szczególnie wtedy jeśli ktoś chodzi spać o takich porach jak ja... na lekcjach też byłam nie przytomna ale wieczorny spacerek bardzo dobrze mi zrobił. Miałyśmy pójść tylko na pół godziny do parku pogadać... ale rozmowa sporo się przedłużyła. Sama byłam zdziwiona że my nadal umiemy rozmawiać i to całkiem szczerze... i spokojnie[ostnio miałyśmy z tym spore problemy] ale teraz nastąpił zwrot o 360* i jestem z tego bardzo zadowolona. Chciałabym żeby wszystko się tak jak to poukładało...
Nastrój mam dobry... im mniej mam czasu na bezczynne siedzenie i myślenie tym jest lepiej... doszłam do wniosku, że powinnam więcej czasu spędzać z moimi znajomymi chyba ostatnio trochę ich zaniedbałam ale obiecuję że się poprawię :]
Wróciłam właśnie ze szkółki nie było najgorzej no bo mieliśmy dziś tylko 4 lekcje w tym jedną spędziłam u pani pedagog :/ przed pierwszą lekcją kazała mi do siebie przyjść porozmawiać ... nie mam z nią wspólnych tematów więc zdziwiło mnie to ale poszłam okazało się że za mało się uczę, odwalam wszystko i nauczyciele są niezadowoleni!!! No to chyba mają problem :D:D:D
Pozatym to chyba nic nowego...